Ilekroć chę pisać o wakacjach w Grecji lub Hiszpanii, na myśl przychodzi mi tylko Balaton - nie wiem dlaczego, ale wiem, że wakacje nad "węgierskim morzem" zawsze należą do tych najbardziej udanych. Może to te wszechobecne papryczki, może po prostu wino pulsujące w żyłach, a może kolorowy zawrót głowy - Balaton jest po prostu obłędny latem. Tutaj spędzisz czas zwiedzając pobliskie miejsowości i wałęsając się po pobliskich wzgórzach i winiarniach. Wieczorami przysiądziecie na jednym z tarasów naprzeciw jeziora i przy cygańskiej muzyce, zajadając się töltött paprika - papryką faszerowaną mielonym mięsem i ryżem, pomyślicie, że nie chce Wam się stąd nigdy wyjeżdżać.
Linia brzegowa Balatonu wcale nie jest taka mała, bo wynosi 230 km, przy tym głębokość jeziora wynosi tylko 3.6 metra. Dlatego na pewno znajdziesz wzdłuż niej swoje ulubione miejsca. Co robić, gdzie jechać? warto udać sie za Wegrami i odwiedzic najczęściej wybierane przez nich miejsca, które znajdziecie w innym wpisie.
1. Obszar północy jest znany z uprawy winorośli i nie ukrywam, że dla mnie to ma znaczenie, wina miejscowe, niezależnie od kraju, zawsze są świetne! W regionie północno-zachodnim znajdziecie znaną miejscowość turystyczną: Vonyarcvashegy, która położona jest również niedaeko słynnego kurortu Keszthely. Znajduje się tutaj popularna Plaża Lido, która w swojej ofercie ma szkółkę windsurfingu, kursy nart wodnych, a liczne wydarzenia podczas lata, powodują, że nikt tutaj się nie nudzi. Oczywiście możecie wypożyczyć tutaj rowery, paddle boards, iść na ryby lub pozjeżdżać na wielkiej zjeżdżalni wodnej.
2. Skoro jesteśmy juz niedaleko Keszthely, to trzeba tutaj zajrzeć, ba, znaleźć czas na zwiedzanie! Keszthely to zadbane miasto, a jego głównym skojarzeniem i jednocześnie wspaniałą atrakcją jest Pałac Festeticsów, wokół którego rozciągają sie piękne ogrody i park. Także tutaj znajdują sie ruiny twierdzy rzymskiej, datowanej na IV wiek n.e., kilka udanych muzeów i kafejki z dobrą kawą, że nie wspomnę o resturacjach, w których podawane są przysmaki węgierskiej kuchni. Teraz trochę więcej o pałacu. Na początku uderzy Was jego kolor - biel, która pieknie odbija letnie słońce. Pałac został zbudowany w 1745 roku, dwa skrzydła pałacu zstały zbudowane 150 lat później, posiadają piękne barokowe pomieszczenia oraz największy skarb Pałacu Festeticsów - Bibliotekę Helikon z największą na Węgrzech i wydaje sie w Europie Środkowej liczbą ksiązek.
3. Jezioro Heviz. To chyba największe w Europie odkryte sap z temperaturą wody około 36 stopni - więc, jeśli wokól zimno, tam na pewno się rozgrzejecie! Tam chce sie wypoczywać, otoczone lasem, ze stałą temperaturą wody i pięknie odbijające promienie słońca o koażdej porze roku sprawiają, że kąpiąc się tam, czujesz się częścią przyrody. Jezioro otwarte jest cały rok od 8:30 do 18:00, a 4 godziny kąpieli kosztują 3 400 HUF. Jezioro znajduje się tylko 8 km od centrum Keszthley i możecie dojechać tam samochodem w 15 minut.
4. Kolejną miejscowością, godną polecenia w północnej części Balatonu jest Badascony. To mój numer jeden, bo to raj dla osób kochających wino, no i co zrobie, że jestem w tej grupie. Badascony to kilka miejscowości położonych na zboczach wygasłego już dawno wulkanu, tym bardziej tutajsze widoki zachwycają malowniczymi zachodami słońca.Będąc w regionie Badascony nie możecie przejść obojętniej obok licznych winiarni, ale też nie zapomnijcie zobaczyć Szigliet - piękna wioska z romantyczną historią, której nie powstydziłby się Szekspir. Znajdziecie tu ruiny średniowiecznego zamku oraz urocze barokowe domki. Całość, razem z historią, którą usłyszycie ma trochę mroczne klimaty, ale kto ich nie lubi? Na posiłek koniecznie udajcie się do resturacji Kisfaludy -haz, która znajduje się w XVII budynku, ale nie o budynek mi chodzi, tylko o widoki roztaczające się z tamtejszego tarasu na Balaton - a zupa gulaszowa smakuje tam najlepiej! Z pobliskich winiarni polecam Nemeth Pince, rodzinna, malutka winiarnia, gdzie właściciele są mili i dobrze rozmawiają po angielsku, oto adres: H-8261 Badacsony, Római u. 127.
5. Na koniec wisieka na torcie - Półwysep Tihany, na nim znajduje się malownicza wioseczka, o tej samej nazwie, która mieści opactwo benedyktyńskie w barokowym stylu, miejscowość przypomina trochę bawarskie klimaty. Tutaj dobrze zaopatrzyć się w wygodne buty, bo dla turystów udostepniono mnóstwo krajoznawczych ścieżek, które przecinają dwa jeziora i winnice, jeśli uświadomicie sobie, że chodzicie po stożku wygasłego wulkanu, na pewno Wasze doznania tylko się powiększą.
This thread has been closed from taking new comments.
Komentarze (0)