Ogólnie jestem kanapowcem, uwielbiam usiąść sobie na tv i oglądać ulubioną serię na Netflixie. Jednak wypad w góry robi ze mnie prawdziwą globtroterkę, wzuwam trekkingi, przeciwdeszczową kurtką i ciągnę całą familię na długie wyprawy. Ostatnie aktywne wakacje spędzaliśmy w Austrii, na Ziemii Salzburskiej.
Ziemia Salzburska, niezapomniane widoki, czyste jeziora, które otaczają lśniące słońcem szczyty, niesamowicie gościnny naród i przepyszne wypieki. To tutaj najczęściej podróżowała cesarzowa Sissi, od niedawna nie dziwi mnie, dlaczego.
Oczywiście same tylko góry to powód do wydawania co 5. minut głośnych ochów i achów, ale za chwilę opiszę Ci kilka przygód o które sami się prosiliśmy, było śmiesznie, a jaka frajda dla dzieciaków!
Jak zatem aktywnie spędzić czas w Austrii?
-
Wspinaczka na Schmittenhohe i nurkowanie w chmurach
Aktywnie w Austrii? Najlepszą opcją w ciepły letni dzień jest wycieczka górska, zdobądź dwutysięcznik i zanurz się w chmurach.
Wędrówkę rozpoczęliśmy nieco po 8, w Zell am See i szliśmy trasą cesarzowej Sissi (Sissi Rundweg). Niesamowite widoki, ścieżki edukacyjne, kilka niedużych jezior w lazurowym kolorze, możliwości poznawania okolicznych ziół, wszystko pięknie wytłumaczone po angielsku również.
Rano przywitał nas chłodny wiatr i chmury, ale na wysokości powyżej 1000 m n.p.m. chmury zostawiliśmy na dole. Po 4.5 godzinach spokojnego marszu dotarliśmy na wysokość 2000 m n.p.m. – Schmittenhohe, z którego widać panoramę na zaśnieżone 3-tysięczniki, najwyższe szczyty alpejskie w Austrii. Tu zjedliśmy lunch w Schmitten Cafe i nabraliśmy sił na drogę powrotną. Schodziliśmy inną trasą, która oferowała równie piękne widoki i mnóstwo niesamowitych przystanków z placami zabaw dla dzieci – tak, tak, czekały tu na nasze szkolniaki zjeżdżalnie, trampoliny i ścieżki edukacyjne. Najbardziej jednak pamiętają nurkowanie w chmurach, mogły w nie, dosłownie, wejść.
Po tej rozgrzewce, w kolejnych dniach zafundowaliśmy sobie całkiem niezły przypływ adrenaliny, wszyscy byli zadowoleni już po … oprócz mnie, dlaczego?
-
Kanioning w Rose Garden Gorge, Imst
Nasz przewodnik zabrał nas z miejsca spotkania około godziny 10, mentalnie byłam przygotowana na zwykłe kajaki, no bo kanioning tak mi się skojarzył, chociaż widziałam tam kilka zdjęć z rwącą rzeką w tle i skałki. Wzięliśmy opcje dla początkujących, oczywiście z dziećmi, na spokojnie.
Zostaliśmy poproszeni o ubranie dziwnych skafandrów, kasków i dopiero po wstępnych informacjach okazało się, że będziemy wędrować w dół potoku, po skałach, czasami też pływać. Dzieciaki nie były przekonane, ale już po pierwszych skokach do wody ( z liną asekuracyjną) powiedziały, że to mega przygoda i chcą takie codziennie. Ja czasami się bałam, ale ostatecznie nie mogłam zawieźć jako matka, więc zaciskałam zęby i do skoku.
Kanioning to stosunkowo nowa forma sportu, narodziła się w Hiszpanii, skąd szybko przeniosła się na inne kraje, a w Austrii można uprawiać go w wielu miejscach, również rodzinnie, wtedy przeszkody są bardzo łagodne.
To pokonywanie rwącej rzeki lub rwącego potoku w wielu jego punktach, my nie skakaliśmy z wysokości 3 metrów, ale „spływaliśmy” z małymi wodospadami, oczywiście przymusu nie było. Całkiem przyjemnie i dużo adrenaliny. Dzieciaki w wieku szkolnym (starszaki) na pewno będą zadowolone, warunek jeden: muszą umieć pływać.
Po takiej dawce adrenaliny chciałam już tylko leżeć nad jeziorem i opalać brzucho, ale skusiło nas na…
-
Strzelanie z łuku w Bogen Park Kohlschnat
Koszt 6. Godzin dla całej rodziny to 65 euro, w tym dostajesz godzinne szkolenie, które w zupełności wystarczy, sprzęt, czyli łuk i strzały. Po szkoleniu możesz rozpocząć polowanie na zwierzęta! Oczywiście wszystkie są sztuczne, ale fajnie upolować nawet sztucznego niedźwiedzia.
Chodzisz od punktu do punktu i „zaliczasz” kolejne zwierzaki, to nie jest takie proste, bo strzelasz z odległości 12-15 metrów, różnica poziomów jest często duża, czasami trzeba celować pod słońce, czasami przez wodę, a zgubiona strzała to koszt 5 euro – było często dużo śmiechu, szczególnie w lesie i przy krowach, tych żywych, które nagle zaczynały się nami wszystkimi interesować i trzeba było uciekać.
Te 3. aktywności to 3. niesamowite wspomnienia z wakacji w Austrii, to także świetna praca grupowa i wzmocnienie więzów rodzinnych. Uwielbiam tego rodzaju wczasy, tobie również coś podobnego polecam i na pewno wrócimy, żeby spróbować jeszcze raftingu i zdobyć nasz pierwszy 3-tysięcznik.
Aktywne wakacje w Austrii, ale też w każdym innym kraju, i w Polsce polecać będę nawet najbardziej zagorzałym kanapowcom!
This thread has been closed from taking new comments.
Komentarze (0)