Jakieś 13 lat temu zaczęłam uczyć sie jazdy na nartach, pamiętam początki - były prymitywne, po lodzie, bez orczyka - bo oszczędzałam i nie chciałam płacić za każdy wjazd. Z grupką przyjaciół wybraliśmy się na wakacje w górach i znaleźliśmy górkę w Zakopanem i po prostu zjeżdżaliśmy tak długo, aż opanowaliśmy podstawy - to trwało kilka dni a górka była nieźle oblodzona...Siniaki, ból pleców i stawów, ale też taka dzika euforia, kiedy po kilku dniach hamowaliśmy już całkiem nieźle i przestaliśmy na siebie wpadać - to wszystko zaczęło mieć sens. Później było już tylko lepiej, ale i tak czasami żałuję, że nie zajął się nami profesjonalista, bo być może dziś umiałabym zjeżdżać tyłem - czego do dziś nie potrafię.
Nauka jazdy na nartach nie jest zbyt trudna, ale przysparza sporo problemów, dlatego, żeby się nauczyć, będzie Ci potrzebna cierpliwość i spora dawka motywacji! Reszta przyjdzie sama, a jak już posiądziesz tę magiczną wiedzę, zobaczysz jaka frajda czeka Cię ze zjazdów z większych gór. Ten post jest dla osób, które szukają szkółek jazdy na nartach lub snowboardzie, jak i dla tych, którzy chcą sami się nauczyć. Opiszę kilka miejsc, które są idealne dla początkujących i gdzie śniegu w zimie nie brakuje prawie nigdy, oczywiście wszystko sama kilka razy sprawdziłam.
Zakopanego jednak Wam nie polecę na pierwszy raz, bo po prostu są lepsze miejsca na naukę. Kolory tras na mapkach oznaczają poziom trudności, dla początkujących przeznaczone są trasy niebieskie, są to trasy o łagodnym nachyleniu i nie sprawiają amatorom jazdy na nartach większych problemów - pod warunkiem, że szybko nauczycie się hamować ;).
1. Szczyrk
Szczyrk - to moje osobiste zdanie, to najlepsze miejsce na narty w ogóle w Polsce. Warunki, śniegu tu nigdy nie zabrakło, możliwości - dla początkujących jak i tych już średniozaawansowanych - są idealne, a i oferta apres ski dość znacznie się rozwinęła ostatnimi latami, na pewno nie będziecie tam chodzić głodni, że już nie wspomnę o oscypkach grillowanych, na które nawet teraz ślina mi się toczy.
Łącznie, w Szczyrku, możecie poszaleć na 36 km tras, a dla początkujących szczególnie polecam: wyciąg na Przełęczy Salmopolskiej, Biały Krzyż i trasę o długości 300 metrów, gdzie znajdują się na miejscu zarówno wypożyczalnia, jak i szkółki.
2. Białka Tatrzańska
Białka i jej Kotelnica być może nie są tak zjawiskowe, jak szczyrkowe trasy, ale na pewno początkującym wystarczą takie trasy - znaczy zdąrzycie się nabawić na nich porządnych zakwasów. Cennik karnetów, które przydadzą się Wam do wjazdów znajdziecie na stronie Ośrodka Kotelnica.
Oprócz Kotelnicy, znajdziecie tam również Ośrodek Bania, tam też wysyłam wszystkich rozpoczynających swoją przygodę z nartami lub snowboardem. Łączna długość tras to 14 km i to wzupełności powinno Wam wystarczyć. Poza tym niedaleko jest Zakopane, które możecie odwiedzić, gdy będziecie chcieli zdjąć na moment buty narciarskie, Termy Bania to z kolei doskonała okazja do leczenie nadwyrężonych mięśni.
3. Harrachov
To miejsce jest specyficzne, Czesi mają tu tylko 7 km tras zjazdowych, które znajdują się na Čertovej Horze (Diabelskiej Górze), ale - no właśnie, śnieg zalega tu zawsze i od kiedy pamiętam. Moi rodzice mieszkają na Dolnym Śląsku i stamtąd dotrzeć, to bagatela - 2.5 godziny (200 km). No i że traficie do bajecznej zimowej krainy to na 100% pewne. Jedziecie przez Bolków, Szklarską Porębę - zwykle czarno, buro i ponuro, wjeżdżacie na Polanę Jakuszycką - metry śniegu, Harrachov - metry śniegu i pada. W tej sytuacji, bardzo polecam Wam czeską stronę Karkonoszy. Pagórków, szkółek narciarskich i wypożyczalni sprzętu jest tu opór, bałwana można toczyć, tarzać sie w puszytym, mięciutkim śniegu i na koniec zjeść pyszną kaczuszkę z kapustą kiszoną, msażony syr, a tym, co nie lubią, polecam pizzę w Vera Rosa Pizzeria, mała rzecz a jak cieszy.
This thread has been closed from taking new comments.
Komentarze (0)